"Niedaleko tego miejsca, w maju 1945 roku został zastrzelony przez sowieckiego żołnierza Stanisław Krawiel, mieszkaniec Nowodzieli, który zabłądził, wracając do domu z Parczowiec od ukochanej dziewczyny" - głosi napis na kamieniu w Nowodzieli.
Dziś w gminie Kuźnica odsłonięto kilka z pomników, które mają być w przyszłości częścią "Szlaku Pamięci Narodowej. Granica 1944-1948". Okazją była niedawna rocznica: 15 maja 1948 roku po ostatecznym wyznaczeniu nowej linii dzielącej Polskę od Związku Sowieckiego, do kraju wróciły część wsi Dubnica, część wsi Kowale, Nowodziel, Tołcze, Szymaki i Klimówka. Mieliśmy dzisiaj okazję uczestniczyć w odsłonięciu głazu pamiątkowego w Kowalach.
Dla miejscowej ludności przebieg nowej granicy był wielkim szokiem, bowiem granicy nigdy tu nie było. Tymczasem z dnia na dzień świat ten się zmienił. Miejscowości, które należały często do jednej parafii, przedzielił pas rozoranej ziemi.
"Trudno było zrozumieć, co znaczy granica. Często, choć nie było można, to jednak żołnierze przepuszczali na polską stronę, w zależności od tego, jaka była zmiana. Brat miał dziewczynę we wsi Parczowce. Czasami żołnierze pozwalali mu iść, bo wiedzieli po co tam chodził. Wśród nich nie brakowało też takich, którym to przeszkadzało" - wspominała przed laty Emilia Kocisz, siostra Stanisława Krawiela z Nowodzieli. "Po jakimś czasie dowiedzieliśmy się, że zastrzelono go na granicy, kiedy trafił na inną zmianę warty. Ciało Stasia zabrali kuzyni z Kruglan po polskiej stronie. Pochowali go na cmentarzu w Kuźnicy".
"Był wieczór 15 maja, około godziny 20. O tej porze ludzie zbierali się w kilku domach na nabożeństwach majowych. Ja byłam na majowym w domu państwa Fiedorczyków. W czasie jego trwania do domu weszło dwóch wyższych rangą sowieckich żołnierzy" - brzmią wspomnienia Genowefy Rudź pochodzącej z Nowodzieli. "Jeden z nich oficjalnie ogłosił, że od jutra możemy bez przeszkód iść na drugą stronę granicy, bo została ona przesunięta na wschód. To był szok. W jednej chwili stał się faktem nasz powrót do Ojczyzny. Radość, niedowierzanie, szczęście, wzruszenie, duma - te wszystkie uczucia targały naszymi sercami. Tej nocy nie było mowy o spaniu. Nazajutrz był pierwszy dzień Zielonych Świąt. (...) Mniej więcej o dziewiątej ruszyliśmy w procesji z krzyżem. Kiedy dochodziliśmy do miejsca, gdzie jeszcze wczoraj była granica oddzielająca nas od Polski, kończyły się Godzinki. I tak się dziwnie stało, że dokładnie na linii granicznej wszyscy uklękli śpiewając "Z pokłonem Panno Święta...". Ten obraz klęczących na drodze ludzi na zawsze wrył się w moją pamięć".
Dziś odsłonięto pięć tablic związanych z wydarzeniami sprzed 64 lat. Niektóre z nich upamiętniają żołnierzy Armii Krajowej poległych w drodze do Polski, inne - tragiczne losy mieszkańców gminy Kuźnica, których przedzieliła granica.W Dubnicy pamiątkowy napis głosi, że "24 maja 1948 roku Faustyn Zysk, mieszkaniec pobliskiej Dubnicy, został uprowadzony z własnego gospodarstwa przez sowieckich żołnierzy i zamordowany w Rosji".
Za tydzień przewidziano odsłonięcie kolejnych miejsc pamięci - tym razem w parafii Klimówka. Pomysłodawcy przedsięwzięcia - pedagodzy z Zespołu Szkół oraz wójt Kuźnicy - zamierzają stworzyć szlak turystyczny, który wiódłby od Dubnicy do Klimówki.
W uroczystościach wzięli udział samorządowcy, nauczyciele z kuźnickiego Zespołu Szkół, funkcjonariusze Straży Granicznej, przedstawiciel urzędu celnego, duchowny. Przybyli także goście: Klara Rogalska ze Związku Sybiraków oraz generał Leszek Bożydar Zych ze Związku Piłsudczyków RP. Była też młodzież szkolna, harcerze, ułani, kombatanci i mieszkańcy, również ci pamiętający wydarzenia sprzed lat.
(is)
Uroczystości w gminie Kuźnica:
Tędy biegła granica. Wideo: