Wójt Kuźnicy zawiadamia, że unieważnia, bez podania przyczyny, konkurs w sprawie wyboru kandydata na stanowisko skarbnika gminy - taki komunikat ukazał się w Biuletynie Informacji Publicznej. Paweł Mikłasz, wójt Kuźnicy, wyjaśnił nam, że przyczyną całej tej sytuacji była pewien przelew na 45 tysięcy złotych.
O sprawie pisaliśmy w tekście Konkurs na skarbnika gminy w Kuźnicy.
- Każdy z nas ma prawo dobierać sobie osoby, którym ufa i z którymi chce współpracować. Taka jest prawda. A pani skarbnik wie, dlaczego doszło do tego spięcia. Chodziło o przelew - 45 tysięcy złotych. Zrobiła go osoba fizyczna, pracująca w prywatnej firmie, na konto gminy. Usłyszałem, że doszło do tego omyłkowo. Potem zażądano ode mnie, abym te pieniądze przelał z powrotem, bez stosownych dokumentów. Tymczasem pani skarbnik powinna wiedzieć, jakie obowiązują nas wszystkich procedury. 45 tysięcy to nie 200 czy 500 zł. A to, że opowiada się ludziom różne głupoty na temat tego zajścia, to już nie moja wina. Uruchamia się radnych, niektórzy z nich piszą wnioski do wojewody, podważają moje stanowisko. Staram się z każdym współpracować, ale uważam, że pracownicy też powinni rzetelnie wypełniać swoje obowiązki. Procedura została naruszona. Żądano ode mnie dokonania przelewu, który nie był odpowiednio udokumentowany. Dopiero gdy dostaliśmy oryginalne dokumenty, to pieniądze zwróciliśmy - stwierdził Paweł Mikłasz. - Pani skarbnik była przez tydzień na zwolnieniu, teraz jest na urlopie do 3 sierpnia. Jutro ma wrócić do pracy. Gdy przyjdzie do pracy, będziemy na ten temat rozmawiać.
(is)