Na dzisiejszej dyskusji podczas Trialogu w Krynkach mówiono o sytuacji politycznej na Białorusi. W dyskusji wzięli udział Krzysztof Król, Aleh Łatyszonak i Andrzej Poczobut. Debatowano m.in. na temat fenomenu prezydenta Białorusi, Aleksandra Łukaszenki. Rozmawiano też o tym, dlaczego wzorem Ukrainy nie było Majdanu na Białorusi.
Dyskusję prowadził Paweł Smoleński, reportażysta i dziennikarz "Gazety Wyborczej".
- Myślę, że Aleksander Łukaszenka w całej Europie, w Polsce również, jest postacią jakoś tam zmitologizowaną. Zanim jeszcze Władimir Putin objawił swoje prawdziwe oblicze, Łukaszenka był postrzegany jako taki platynowo-irydowy wzorzec europejskiego dyktatora przełomów stuleci. I chciałbym panów o to zapytać, czy Łukaszenka to faktycznie taki niemal mityczny wzorzec dyktatora - pytał Paweł Smoleński.
- Jeszcze w marcu Łukaszenka udzielając wywiadu dla ukraińskiej telewizji oznajmił, że powiedział Putinowi "Słuchaj, ty teraz jesteś większym dyktatorem niż ja, teraz na ciebie wszyscy się rzucą, a ode mnie wszyscy się odczepią". Ja się oczywiście zgodzę, że największym mitem na Białorusi jest sam Aleksander Łukaszenka. Na zachodzie postrzegany jest on jako prawdziwa miłość narodu białoruskiego. Pojawiał się on przed "zachodnimi" kamerami przede wszystkim w czasie wyborów. Wówczas bardzo często dziennikarze jeździli na wieś, znajdowali jakiegoś człowieka i pytali za kim jest, on odpowie, że oczywiście za Łukaszenką. Wtedy narodził się też mit Białorusina - człowieka ze wsi. Jednak ten mit nie jest już aktualny. Teraz stosunek Białorusinów do Aleksandra Łukaszenki jest taki, że trochę się go boją, trochę lubią i chcieliby trochę czegoś innego. Jednak na Białorusi konformizm i spokój oznacza nie mieszanie się do polityki. W zamian państwo zapewnia jakiś tam poziom dobrobytu. I tak Łukaszenka się trzyma - odpowiadał Andrzej Poczobut, działacz mniejszości polskiej na Białorusi.
- Białorusini w oczach Polaków często jawią się jako naród trochę niedookreślony. Według nich Białorusini to naród, który nie prowadził wielkich wojen, nie zapisał się jakoś w pamięci i w ogóle wszystko im się nie udaje. Pamiętajmy, że naród białoruski powstał na początku XX wieku, a pod koniec tego wieku miał już własne państwo. I to są dzieje niezwykłego wręcz sukcesu. Z mapy etnograficznej stworzono naród, stworzono państwo i żeby ono powstało, ponoszono ofiary. W ramach Związku Radzieckiego nie było nastrojów do budowy niepodległego państwa, ale sama ta republika istniała w wyniku czyichś usiłowań, nie było tak, że po prostu zadekretowano jej powstanie - mówił Aleh Łatyszonak, białoruski historyk i działacz społeczny w Polsce.
Paweł Smoleński zapytał rozmówców o to, dlaczego wzorem Ukrainy nie było jeszcze Majdanu (potoczne określenie protestów na Ukrainie) na Białorusi.
- Jest bardzo dużo odpowiedzi na to pytanie. Ja myślę, że mentalność ukraińska jest inna. To się też ujawniło teraz, podczas wydarzeń na Ukrainie. Podczas, gdy Ukraińcy protestowali, Białorusini zjednoczyli się w przekonaniu, że to się im nie uda, że się nie powiedzie. Nawet eksperci białoruscy tłumaczyli w grudniu, dlaczego ten zryw Ukraińcom się nie uda. To przeświadczenie było na Białorusi bardzo popularne. Ukraińcom się udało, a wśród Białorusinów było wielkie zdziwienie. Z tym, że też odrzuciłbym rozumowanie "tchórzliwi Białorusini, odważni Ukraińcy". Gdyby nie było w 2004 roku pierwszego Majdanu na Ukrainie i w wyborach zwyciężyłby Wiktor Janukowicz, to Ukraina poszłaby w stronę Białorusi. Na Białorusi okres wolności był bardzo krótki, potem zbyt mocno przykręcono śrubę, przy i tak słabo rozwiniętych wartościach demokratycznych. Podsumowując, na Białorusi nie będzie ukraińskiego scenariusza, będzie scenariusz białoruski. Kiedy? Nie wiem, ale kiedyś na pewno będzie - mówił Andrzej Poczobut.
Jeszcze dziś w Krynkach - w ramach Trialogu - o godz. 18 nastąpi omówienie projektu Mirosława Bałki „BETH HA KNESETH Wielka Synagoga Reanimacja" (Czytaj tekst: "Beth na Kneseth". Wschód Kultury w Krynkach).
O godzinie 20 w zaułku przy Synagodze Kaukaskiej (ul. J. Piłsudskiego 5) zostanie wystawione przedstawienie teatralne „Bi-Linhvy" (scenariusz Andrej Sauczanka), zaś o godzinie 21 w zaułku przy Synagodze odbędzie się projekcja filmu "Chlib", (Ukraina, 1929), w reżyserii M. Szpykowskiego.
(mby)
Dyskusja polityczna w Synagodze Kaukaskiej w Krynkach:
Trialog 2014 w Krynkach: