Jeden z miejscowych inwestorów planuje wybudować cztery kurniki. Mieszkańcom wsi nie podoba się ten pomysł. Mówią o ochronie dziko żyjących ptaków, smrodzie i wzmożonym ruchu ciężarówek, jaki może powodować ta inwestycja. Dzisiaj w Centrum Edukacji i Kultury Muzułmańskiej Tatarów Polskich w Kruszynianach odbyły się konsultacje poświęcone planowanej inwestycji w tej miejscowości.
Zainteresowanie spotkaniem było tak duże, że należało zmienić jego miejsce. Pojawiły się na nim 83 osoby, a wśród nich mieszkańcy Kruszynian, okolicznych miejscowości oraz osoby, które we wsi mają swoje nieruchomości. Byli również przedstawiciele Związku Tatarów Polskich i specjaliści w dziedzinie ochrony przyrody.
Cztery kurniki wraz z zapleczem technicznym miałyby powstać na południu Kruszynian, w pobliżu drogi na Sanniki (patrz mapa). Mieściłoby się w nich 240 tysięcy brojlerów, czyli kur przeznaczonych do uboju. Inwestycję chce zrealizować Marek Mentel, właściciel stadniny koni w Kruszynianach.
Do tej pory pozytywną decyzję dotyczącą lokalizacji kurników wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska oraz sanepid.
Na dzisiejszym spotkaniu nie zabrakło odwołań do historii Kruszynian, do niepowtarzalnych walorów przyrodniczych i turystycznych tej miejscowości. Według mieszkańców obecnych na spotkaniu, planowana inwestycja zniweczyłaby ich starania tworzenia miejsca przyjaznego turystom, jak i im samym.
- Młody jest, niech się rozwija. Kilku osobom będzie praca. Smród? Nie będzie czuć, za daleko - powiedziała nam jedna z mieszkanek Kruszynian.
Zdecydowane więcej było jednak głosów sprzeciwu. Według wielu mieszkańców, Kruszyniany powinny opierać się na turystyce, która daje m.in. miejsca pracy.
- Wydaje się, że na takich terenach, będących perełką Podlasia, będących perełką gminy Krynki taka inwestycja powstać nie powinna
- mówiła Dorota Gierczak, która wspólnie z mężem budują dom w Kruszynianach.
- Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, jak i nadleśnictwo zainwestowało potężne pieniądze w ratowanie tej przyrody która tutaj jest. Opracowanie dotyczące oddziaływania na środowisko daje takie wrażenie, jakby ten kurnik miał powstać na pustyni - mówił Bronisław Talkowski, przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Kruszynianach, odnosząc się do opinii środowiskowej wydanej przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
- Smród i te skażone środowisko będzie codziennie na nas wpływało - dodał.
Krytycznym okiem na zamiary inwestora patrzy też Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, które prowadzi projekt ochrony dziko żyjących ptaków, głównie cietrzewi. Ich populację w okolicach Kruszynian szacuje się na 5 procent w skali kraju. Główny zagrożeniem, jakie wskazuje PTOP, jest napływ zwierząt drapieżnych spowodowany sąsiedztwem kurników.
- Te wszystkie zwierzęta będą napływały ze wszystkich terenów wokół. Będzie również presja ptaków drapieżnych - mówił Mariusz Rostkowski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Swoje zaniepokojenie lokalizacją inwestycji wyrazili też przedstawiciele Nadleśnictwa Krynki. - Według nas nie pozostanie to bez wpływu na środowisko przyrodnicze i lasy wokół planowanej inwestycji - mówił Przemysław Bielecki, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Krynki z siedzibą w Poczopku.
- Inwestor mówi, że dzięki temu będzie praca. Otóż tak naprawdę zatrudnienie mogą znaleźć dwie osoby, cały proces jest w pełni zautomatyzowany
- mówiła Dorota Gierczak.
- Dla powiatu, jak i dla gminy Krynki Kruszyniany to bardzo istotny element kultury. To miejsce niezwykłe i godne ochrony, mamy tego świadomość. Nie wyobrażamy sobie, aby przy podejmowaniu decyzji państwa głos nie został usłyszany - stwierdził z kolei starosta sokólski Piotr Rećko.
Sam inwestor nie zdecydował się dzisiaj zabrać głosu.
Kolejnym etapem procedury będzie wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla tej inwestycji. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Urząd Miejski w Krynkach, które ma zakończyć się do 17 maja. Do tego czasu mieszkańcy będą mogli zgłaszać swoje uwagi.
(mby)
Konsultacje dotyczące budowy kurników w Kruszynianach:
Konsultacje w Kruszynianach: