W minioną niedzielę w Gdańsku odbył się pogrzeb podporucznika Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” i sanitariuszki szeregowej Danuty Siedzikówny „Inki”. Ci niezwykli ludzie czekali na swój pogrzeb 70 lat. Zanim wykonano na nich wyrok śmierci zdążyli jeszcze krzyknąć „Niech żyje Polska”. Oboje byli żołnierzami V Wileńskiej Brygady AK dowodzonej przez legendarnego majora „Łupaszkę" - Zygmunta Szendzielarza.
„Inka” w chwili śmierci nie miała jeszcze ukończonych 18 lat. Z racji, że fragment swego życia spędziła na Sokólszczyźnie ucząc się w Różanymstoku u sióstr salezjanek, nie mogło nas zabraknąć w Gdańsku. Pojechaliśmy oddać jej cześć i potwierdzić, że zachowała się jak trzeba.
Czytaj też: 70 lat po egzekucji. Dziś uroczysty pogrzeb „Inki” i „Zagończyka” [WIDEO]
Podczas uroczystości pogrzebowych decyzją prezydenta Andrzeja Dudy oboje otrzymali pośmiertnie awanse na stopnie oficerskie. Danuta Siedzikówna została awansowana do stopnia podporucznika, a Feliks Salmanowicz do stopnia podpułkownika.
Uroczystości pogrzebowe zgromadziły tysiące ludzi z całej Polski. Przyjechali oddać cześć i zamanifestować swoje poparcie dla prac prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej w celu odkrycia szczątków ludzi zamordowanych przez zbrodniarzy komunistycznych. Przyjechaliśmy, by pokazać, że pamiętamy, że nie zapomnimy, że przybyliśmy, by złamać klątwę, którą na Żołnierzach Niezłomnych chcieli położyć za wszelką cenę komuniści.
Warto tu przytoczyć fragment z przemówienia Pana Prezydenta Andrzeja Dudy:
„Bo wiecie Państwo, jaka jest największa kara? Niepamięć, wymazanie, zadeptanie, pochowanie kogoś pod chodnikiem, tak żeby się nie dało znaleźć jego grobu, żeby nikt się nigdy nie domyślił. To jest największa kara dla jego pamięci. To jest największe podeptanie dla jego rodziny...”
I poszliśmy ulicami Gdańska na cmentarz, gdzie spoczęły doczesne szczątki podporucznik „Inki” i podpułkownika „Zagończyka”, zatrzymując się przy budynku aresztu, gdzie 70 lat temu wykonano wyrok na tych wspaniałych Polakach, których życie powinno stanowić wzór do naśladowania dla młodych ludzi.
„Ty! Najdroższy synu!
Kreślę tych ostatnich parę słów i żegnam, aż do zobaczenia się na tamtym świecie, bo za chwilę odchodzę do Boga. Jestem skazany na śmierć i wyrok za chwilę będzie wykonany. Bądź dobrym Polakiem. Kochaj Polskę. Bądź posłuszny starszym. Słuchaj swych opiekunów i bądź posłuszny matce. Tyle, co mogę w tych paru słowach skreślić do Ciebie. Odchodzę w zaświaty. To, co pozostawiam na tym świecie najdroższego, to Polskę i Ciebie, Najdroższy”.
Te słowa ostatniego listu skierowanego do swego syna przez podpułkownika Feliksa Salmanowicza „Zagończyka” na długo pozostaną w pamięci wszystkich obecnych na pogrzebie, a młodzi ludzie powinni je wziąć głęboko do serca i wcielić w swoje życie, by móc powiedzieć kiedyś jak podporucznik „Inka” – ZACHOWAŁEM/AM SIĘ JAK TRZEBA.
CZEŚĆ i CHWAŁA BOHATEROM!
Dziękujemy Pani Burmistrz Ewie Kulikowskiej oraz dyrektorowi OSiR w Sokółce Piotrowi Rygasiewicz za umożliwienie nam wzięcia udziału w tych uroczystościach, oraz panu Jerzemu Karpaczowi za szczęśliwą podróż.
Krzysztof Promiński
Klub Historyczny im. Bohaterów Ziemi Sokólskiej
Delegacja z Sokółki na uroczystościach w Gdańsku: