Wszystkie ubojnie zaprzestały skupu naszego żywca. Na innym obszarze go kupują - mówi Bożena Jaroś z Franckowej Budy w gminie Janów, prowadząca jedną z największych hodowli trzody chlewnej w powiecie sokólskim, jednocześnie prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej w Białymstoku. W poniedziałek ma się odbyć spotkanie rolników z wojewodą podlaskim.
Przypomnijmy, po znalezieniu kilka dni temu zwłok dzików zakażonych wirusem afrykańskiego pomoru świń (ASF) w gminach Krynki i Szudziałowo powiat sokólski został uznany za obszar wystąpienia tej choroby, natomiast powiaty i gminy sąsiednie (sejneński, hajnowski, bielski, siemiatycki oraz gminy Płaska, Lipsk, Sztabin w powiecie augustowskim, Czarna Białostocka, Supraśl, Zabłudów, Michałowo i Gródek w powiecie białostockim) - za obszar zagrożenia wystąpienia tej choroby. W obu strefach nie można m.in. przewozić świń. Zrodziło to bardzo poważne problemy.
- Wszystkie ubojnie zaprzestały skupu naszego żywca. Na innym obszarze go kupują - mówi Bożena Jaroś. - Ta sytuacja prowokuje do zadania pytań: Kto i kiedy zabierze naszą trzodę chlewną, kto nam zapłaci i ile? Ktoś musi podjąć decyzję w tej sprawie. Skoro wydane zostało takie rozporządzenie, to należy też ponieść jego konsekwencje.
Do sklepów nie może trafić świeże mięso od hodowców z powiatów wymienionych w rozporządzeniu. Wcześniej należałoby je przetworzyć w temperaturze wyższej niż 80 stopni Celsjusza (w niej bowiem ginie wirus ASF).
Rolnicy proszą też o wsparcie finansowe na zabezpieczenie gospodarstw przed ASF. Chodzi o pieniądze na zakup m.in. mat czy środków ochrony.
Inna sprawa to gwałtowny spadek cen skupu żywca, który odnotowuje się nie tylko w województwie podlaskim.
- Jest taki termin jak pogorszenie dobrostanu. Chlewnie przecież nie są z gumy. W obecnej sytuacji zmniejsza się powierzchnia przypadająca na jedno zwierzę. Jeżeli ktoś hoduje maciorę i prosięta w cyklu zamkniętym, to musi je cały czas sprzedawać. A teraz nikt tych świń przecież nie kupi - wyjaśnia Bożena Jaroś.
W rozporządzeniu wpisano też zakaz odstrzału dzików. Tymczasem - tak jak informowaliśmy - do 1 marca całe pogłowie tych zwierząt na Białorusi ma być wybite. Nie wiadomo, czy dojdzie do sytuacji, w której dziki te przedostaną się do Polski, co mogłoby spowodować rozprzestrzenienie się zarazy.
W najbliższy poniedziałek o godzinie 13 w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku odbędzie się spotkanie hodowców trzody chlewnej z wojewodą podlaskim. Gospodarze mają na nim zadać pytania związane z obecną sytuacją. - Zapraszam wszystkich zainteresowanych rolników - mówi Bożena Jaroś.
Wirus ASF nie jest groźny dla ludzi, czyni jednak spustoszenie wśród trzody chlewnej. Zarażenie chociażby jednego osobnika powoduje, że trzeba wybić całe stado.
(is)