Dwa mecze bez kibiców, 1500 zł i zawieszenie jednego z piłkarzy na pięć miesięcy - to kary, jakie nałożył na Dąb Dąbrowa Białostocka Podlaski Związek Piłki Nożnej. To skutek bójki, do której doszło kilkanaście dni temu po meczu LKS-u z Turem Bielsk Podlaski.
- Znaleziono kozła ofiarnego. Przyznaję, wstydzę się za ten incydent na stadionie. Tego nigdy u nas nie było. Związek powinien jednak także ukarać tych, którzy sprowokowali całą sytuację, a którzy przeinaczają fakty. Pan prezes z Bielska Podlaskiego powiedział wczoraj, że piłkarzy Tura zaatakowano z trzech stron, a później obrzucono samochód kamieniami. Jeżeli tak w istocie się stało, to powinny być jakieś tego ślady. Przepraszam za incydent, do którego doszło. Brak mi jednak obiektywnej oceny całej tej sytuacji. Są dowody na to, że piłkarze z Bielska sprowokowali bójkę w sposób perfidny. Wczoraj zadałem pytanie trenerowi Tura, dlaczego przez siedem minut po meczu jego zawodnicy nie wchodzili do szatni. W odpowiedzi wzruszył tylko ramionami - mówi Mieczysław Sołowiej, prezes Dębu.
PZPN zadecydował, że dwa najbliższe mecze ŁKS-u odbędą się bez kibiców. To jutrzejsze spotkanie z Magnatem Juchnowiec Kościelny i zaplanowany na drugi weekend października mecz z KS Michałowo. Klub musi też zapłacić 1500 zł kary. Najbardziej dotkliwa kara dotyczy jednak Michała Łabieńca, który nie będzie mógł grać w drużynie przez najbliższe pięć miesięcy. W praktyce oznacza to, że wróci na boisko dopiero w rundzie wiosennej.
Do bójki po meczu Dębu Dąbrowa Białostocka z Turem Bielsk Podlaski doszło 11 września. Starli się piłkarze gości z miejscowymi kibicami. Informowaliśmy o tym w tekście Bójka po meczu piłkarskim w Dąbrowie Białostockiej. Kibice tłukli się z piłkarzami z Bielska Podlaskiego [FOTO]. Wobec trzech uczestników tego zdarzenia zastosowano dozór policyjny.
(is)