Przesyłam zdjęcia wykonane w centrum Dąbrowy Białostockiej. To co się dzieje przy cmentarzu to nic. W mieście jest jeszcze gorzej. Wszędzie metrowe chwasty, zielsko i trawa - pisze w mailu do redakcji nasz Czytelnik. - Zawarliśmy umowę z prywatną firmą na sprzątanie miasta i wykaszanie trawy. Jest tam zapis, ile razy koszenie trawy ma się odbywać - tłumaczy Romuald Gromacki, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.
Kilka dni temu informowaliśmy o sprawie śmieci składowanych przez cmentarzu na ulicy 1000-lecia Państwa Polskiego (czytaj tekst „Ludzie powinni śmieci sprzątać sami” [INTERWENCJA]). Na ten temat dyskutowali także na ostatniej sesji Rady Miejskiej dąbrowscy radni.
O stanie czystości w mieście napisał w mailu do redakcji nasz Czytelnik.
„Koszenie odbywa się raz na miesiąc. Piękne i kosztowne trzy latarnie na dąbrowskim deptaku oświetlają jeden wielki brud. Przed imprezą integracyjną z Lipskiem nawet na deptaku nie skoszono trawy. Park nad rzeczką jest w opłakanym stanie - zgniłe ławki, zarośnięte chodniki. Czy mieszkańcy mają to miejsce odnowić własnymi siłami? Identyczna sytuacja jest na placach zabaw - chwasty i zielsko. Pytanie do burmistrza: kiedy się pan weźmie do roboty?” - napisał Czytelnik, dołączając do maila zdjęcia (patrz poniżej).
O wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się do Romualda Gromackiego.
- Zawarliśmy umowę z prywatną firmą na sprzątanie miasta i wykaszanie trawy. Jest tam zapis, ile razy koszenie trawy ma się odbywać. I z tego obowiązku przedsiębiorstwo to się wywiązuje. Oprócz tego jeżeli widzimy sami, że jest taka potrzeba, wtedy zlecamy dodatkowe sprzątanie. Oczywiście, za dodatkowe prace musimy płacić, nie są one wykonywane w ramach umowy. Jeśli mieszkaniec ma zastrzeżenia co do stanu czystości, powinien zgłosić się do Urzędu Miejskiego, do kierownika referatu lub do mnie osobiście z taką informacją. Sytuację wyjaśnimy na miejscu. Zawsze zapraszam, zawsze jestem otwarty na wszelkie sugestie mieszkańców - powiedział burmistrz Dąbrowy Białostockiej.
(is)
Zdjęcia nadesłane przez Czytelnika: