Dopóki tego wyrobiska nie zasypiemy, nie wyrównamy, to będzie to problem. Staramy się na bieżąco wyrównywać teren, spychać te hałdy, które powstają. Jednak to jest walka z wiatrakami - powiedział Romuald Gromacki, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.
Z redakcją skontaktował się Czytelnik.
„Jestem oburzony artykułem Księżycowy krajobraz w centrum Dąbrowy, a zwłaszcza wypowiedzią pana burmistrza: „Mieszkańcy zwracali się z prośbą o pozwolenie na wywiezienie ziemi z wykopów. Okazało się że na wierzchu była ziemia, a pod spodem chyba wszystko”. Na ulicy Popiełuszki domy budowano w 2012 roku, nikt pana Gromackiego nie pytał o zgodę , bo w tym czasie burmistrzem był pan Ciszkowski, a z wykopów z mojej działki nie trafił ani jeden śmieć, nie było ich na wierzchu, ani pod spodem (zdjęcia w fotogalerii poniżej - red.). Byłem też świadkiem wykopów sąsiadów, tam też nie było żadnych śmieci, i pana Gromackiego w czasie wykopów też tam nie było. Wydźwięk tego artykułu, jest taki, że mieszkańcy ulicy Popiełuszki zaśmiecili starą żwirownię” - napisał Czytelnik w mailu nadesłanym do redakcji.
Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do burmistrza Dąbrowy Białostockiej. Zapytaliśmy też, czy gmina ma jakiś pomysł na rozwiązanie tego problemu.
- Ostatnio osoba, która wywoziła tam ziemię, gruz, została zidentyfikowana i poproszona o uprzątnięcie tego. Człowiek ten przyjechał, wyrównał, posprzątał. Natomiast nie ma co ukrywać - ludzie wywozili tam śmieci, ale podejrzewam też, że będą to robić w przyszłości. Z problemem tym walczył także mój poprzednik. Nie mówię, że wszyscy mieszkańcy Dąbrowy Białostockiej i okolic przywożą śmieci i je tam wyrzucają. Jest jednak wiele osób, które zapakują odpadki do worka, włożą go do bagażnika, przywiozą je i wyrzucą na to dzikie wysypisko. Nie wiem, dlaczego ludzie tak robią - stwierdził burmistrz Dąbrowy Białostockiej.
Dodał, że rozumie oburzonego Czytelnika. - Być może on tam niczego nie wyrzucał. Ja też nie wyrzucałem, nigdy mi się to nie zdarzyło. Natomiast są tacy, którym odpowiada chyba takie zachowanie. Sami wyrzucają śmieci, a być może później mówią, że teren im się nie podoba, bo jest nieuporządkowany - dodał Romuald Gromacki.
Przyznał, że gmina ma problem z dzikim wysypiskiem.
- Staramy się na bieżąco wyrównywać tam teren, spychać te hałdy, które powstają. Jednak to jest walka z wiatrakami. Po kilku dniach powstają nowe. Dwie namierzone osoby zostały przez nas ostatnio ukarane. Śmiały się z nałożonych mandatów, które wynosiły 50 zł. Jeden z mieszkańców stwierdził wtedy wprost, że ma dwie przyczepy gruzu. Zapakuje je, a jednocześnie powiadomi policję. „Dla mnie taniej będzie zapłacić 50 zł mandatu, niż wydać 500 czy 800 zł na kontener” - stwierdził. To są realia życia codziennego - wyjaśnił burmistrz Dąbrowy.
(is)
Zdjęcia nadesłane przez Czytelnika: