Gmina Dąbrowa Białostocka chce kupić 2,5-hektarową działkę przy trasie do Suchowoli. - Pasuje to do naszej koncepcji specjalnej strefy ekonomicznej. W moim przekonaniu jest na to szansa - mówi Jarosław Budnik, przewodniczący dąbrowskiej Rady Miejskiej. - To wizja na przyszłość - dodaje Andrzej Wnukowski, zastępca burmistrza miasta.
Działka należąca do skarbu państwa wystawiana była na sprzedaż już cztery razy. Nie znalazła nabywcy. Siłą rzeczy cena nieruchomości spadła - o około połowę. Radni na ostatniej nadzwyczajnej sesji, która odbyła się w czwartek zgodzili się na to, by wprowadzić zmiany do budżetu właśnie na zakup tych gruntów.
- Zamierzamy przystąpić do przetargu w sprawie nabycia nieruchomości. To tzw. stara smołownia przy trasie do Suchowoli. Do przejęcia byłoby także 4,5 ha pobliskich gruntów należących do Agencji Rynku Rolnego. Dałoby to w sumie 7-hektarową nieruchomość, której atutami byłyby bliskość zakładu energetycznego, a także droga do Suchowoli i planowana w nowym przebiegu trasa do Sokółki - tłumaczy Jarosław Budnik.
Przedstawiciele gminy kontaktowali się z pracownikami Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej z pytaniem, czy w miejscu tym można byłoby uruchomić dąbrowską podstrefę. - Wydaje się, że jest na to szansa. Co prawda sama procedura trwa około roku, jednak położenie tych nieruchomości to naprawdę duży atut - dodaje przewodniczący Rady Miejskiej.
Cena przetargowa 2,5-hektarowej działki wynosi 308 tys. zł. Oferty przyjmowane były do wczoraj.
- Gmina Dąbrowa Białostocka ma taki problem, że nie posiada własnych terenów pod inwestycje. To m.in. spowodowało, że ubiegamy się o wykup gruntów. Działka jest uzbrojona, w sąsiedztwie znajduje się rozdzielnia, mamy tam łatwy dostęp do drogi wojewódzkiej. A podstrefa ekonomiczna to wizja na przyszłość. Czy nam się uda powołać ją do życia - ciężko powiedzieć - tłumaczy Andrzej Wnukowski.
(is)