Natura fotonu postawiła w zdumienie naukowców. Eksperymenty wykazały, że rzeczywistość na poziomie kwantowym jest bardzo dziwna. Obiekty kwantowe rozpoczynają egzystencjalny dialog z osobą, która je studiuje. Materia współpracuje z obserwatorem, ma potencjał bycia i cząstką i falą. Promieniowanie czyli proces, w którym następuje wysyłanie i przenoszenie energii na odległość, może odbywać się również w dwojaki sposób, za pomocą fal elektromagnetycznych lub w postaci cząstek.
Co oprócz fotonów zmierza z kosmosu ku Ziemi? Codzienne obserwacje nieba przypominają, czym była u swoich początków meteorologia. Najwcześniejszą wersją tego, co obecnie nazywamy meteorologią, była obserwacją „spadających gwiazd” czyli meteorów. Nazwa meteor pochodzi z greckiego słowa meteōros oznaczającego „unoszący się w powietrzu”. Dziś wiemy, że „spadające gwiazdy” to smugi światła spowodowane przez nadlatujące z kosmosu cząstki pyłu kometarnego lub międzyplanetarnego. Mają one na swej drodze termosferę – warstwę wybitnie rozrzedzonego powietrza, gdzie większość cząsteczek gazów atmosferycznych jest w stanie zjonizowanym.
By stać się meteorem cząstka pyłu może mieć masę jednej tysięcznej grama lub mniej, ale musi podróżować z ogromną prędkością, tak, by mieć szansę wymienić energię z cząsteczkami termosfery. Gdy to się zdarza, wzdłuż toru lotu powstaje świetlista smuga, z powierzchni Ziemi odbierana jako krótkotrwały błysk, przecinający nocne niebo – „spadająca gwiazda”. Nasza planeta w swoim ruchu wokół Słońca regularnie napotyka roje meteoroidów. W sierpniu Ziemia wejdzie w rój meteoroidów związany z Kometą Swifta-Tuttle’a. Sierpniowe „spadające gwiazdy” to Perseidy, jest jeszcze dużo czasu, by ustalić życzenia do spełnienia na czas ich spadania.
W atmosferę ziemską codziennie wnika ogromna ilość materii z kosmosu. Na nasze głowy mogą spadać nawet 4 600 000 000-letnie drobiny układu słonecznego. Masę tej materii naukowcy oceniają na dziesiątki ton dziennie. Kosmiczny pył zawiera cząstki pochodzące nie tylko z obszarów międzyplanetarnych naszego układu, lecz cząstki z obszarów międzygwiezdnych i międzygalaktycznych. W próbkach pyłu kosmicznego zebranego przez sondę kosmiczną Stardust znalezione zostały kryształy tak rzadkich minerałów jak forsteryt czy perodyt. Ktoś pięknie nazwał je „diamentami dla bakterii”.
Zjawiska pogodowe występujące w atmosferze ziemskiej i na powierzchni Ziemi, z wyłączeniem chmur, nazwano również meteorami. Wśród nich wyróżnia się grupy zjawisk związanych z elektrycznością, światłem, wodą czyli elektrometeory, fotometeory, hydrometeory. Zjawiska pogodowe związane z obecnością cząstek stałych to litometeory. Niezwykle rzadko dowiadujemy się z prognoz pogody o występowaniu zmętnienia opalizującego czy zmętnienia pyłowego, a o takich litometeorach, jak zamieć czy wichura pyłowa słyszymy tylko wtedy, gdy komplikują życie w innych krajach. Czy w litometeorach można znaleźć coś ciekawego i tak romantycznego jak w przypadku „spadających gwiazd”? Wierzcie lub nie, nawet najdziwniejsza pogoda utrzymuje zdolność do zadziwiania i zachwycania.
W serwisie internetowym YouTube pod hasłem dust devil można obejrzeć wiele niezwykłych litometeorów.
{youutbe}AHhlt8hdE80{/youtube}
Dust devil - wir pyłowy lub wir piaskowy – zjawisko w atmosferze z grupy litometeorów stanowiące zbiór uniesionych z powierzchni Ziemi cząsteczek pyłu lub piasku (w przypadku wiru piaskowego), niekiedy wraz z drobnymi przedmiotami, mający kształt wirującej kolumny o małej średnicy (do około 10 m), wysokości od kilku do ponad tysiąca metrów i o osi w przybliżeniu pionowej. Czas życia typowego wiru pyłowego to kilka (maksymalnie kilkadziesiąt) minut. Wiry pyłowe najczęściej powstają w spokojne dni, nad suchymi obszarami w wyniku bardzo silnej konwekcji, wtedy gdy jeden kawałek gruntu nagrzewa się szybciej niż inny.
Barbara Jakubowska
Autorka jest naukowcem, meteorologiem Centralnego Biura Prognoz Meteorologicznych Zespołu w Białymstoku. Często możemy ją usłyszeć w Polskim Radiu Białystok. Ma także profil na Facebooku, gdzie opisuje zjawiska pogodowe.