Niegdyś Wielki Tydzień przeżywano w sposób szczególny, a poprzedzał go długi okres przygotowań. Gospodynie brały się za porządki, przygotowywały święconki i przyrządzały świąteczne potrawy. Wszystko musiało być gotowe na czas.
O dawnych przygotowaniach do Wielkanocy mówi mieszkanka powiatu sokólskiego:
Wialigdziań heto było wielmi wielka świato, da jaho ludzi hatowilisa ceły post. Dauniej inaczaj prażywali hety czas, mnohija u pości ni jeli wogóla miasa i jajok - bo jajkami razhaulalisa na pierszy dzień świata, druhija pościli u piątki i sierady. Nawat skwarade trebo było prad postam wymyci i wyszarawać, kab ni zastałsa na jich jakiści tłuszcz. Jadzenia u pości było biednaja, uże przychodziła wiasna i konczylisa zapasy.
Haspadyni spratwali u chatach, skroś musiało być czysto, bialili ścieny, myli stoł i szarawali padłogi. Wymali padwojnyja wokna, myli i wieszali najlepszyja firanki, katoryja chawali na hety czas.
Prad Wielkim Tydniam usio musiało być zrobiano. Na Wierbnicu hatowili wierby, katoruju ubirali kwiatkami z papieru. Każdy u chaci musiał mieć i paświańcić swoju wierby, potym zatykali jich za światy abraz, kab charanili chatu.
U Wielkum Tydni usio spakajnieło, ni możno było swarycca i kryczać, usie żdali Woskresienija Chrystowa. Haspadyni waryli miaso, rabili kiłbasy. Trebo było napiakczy chleba i lepszych bułok. Piakli pirahie i bułkie z twarahom i makam.
A u Wielku Subotu malawali jajka, maczyli cybulnik, zbirali szyszkie z alszyne i karu z duba, u hetum malawali jajka. Trebo było mnoho jajok namalawaci, da paświanconki i wałaczonna dla chryszczonych. Hatowili karzinku z paświanconkaju, kłali tam jajka, chleb, sol, jakojaści miaso czy kiłbasy. Mnoho hetaho świancili, kab usim u chaci stało i zastałoso jaszcze na ceły tydziań.
Dauniej baćkie chryszczonyja swaim chryszczonym niczaho ni kupawali, dawali jajka jako wałaczonna, a heto dla dziciej było wielmi ważna. Dzieci samyja iszli da swaich chryszczonych - jany najczaściej żyli u toj samuj wioscy - pa wałaczonna na druhi dzień świata. Pierszy dzień usie światkawali u chaci, nichto ni chadził u hości, tak było pryniata.
Dzieci jak mieli jajka, bawilisa u wybitki, adzin druhomy jajkom stukał u jajko. Toj chto mieł ceła, zabirał druhomy pabita i wyhrywał.
(hr)